Mężczyzna zmarł po pobiciu
Dzisiaj prokurator i Sąd zadecydują o losie dwóch braci zatrzymanych przez policjantów z Bytomia. Mężczyźni są podejrzani o brutalne pobicie 54-letniego mieszkańca Bytomia - Łagiewnik, który zmarł najprawdopodobniej w wyniku doznanych obrażeń. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi od roku do 10 lat więzienia.
Dzisiaj prokurator i Sąd zadecydują o losie dwóch braci zatrzymanych przez policjantów z Bytomia. Mężczyźni są podejrzani o brutalne pobicie 54-letniego mieszkańca Bytomia - Łagiewnik, który zmarł najprawdopodobniej w wyniku doznanych obrażeń. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi od roku do 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w sobotę późnym wieczorem przy ul. Świętochłowickiej. Wychodzący z restauracji z żoną i jej znajomą 54-letni mężczyzna został zaczepiony przez mającego 43 lata pijanego mieszkańca Bytomia – Łagiewnik. Do zaczepki wkrótce dołączyli dwaj synowie 43-latka, mający 16 i 21 lat. Zaczepka bardzo szybko przerodziła się w brutalne bicie mężczyzny przez obu braci. Zanim wezwano policję i na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe, pierwszej pomocy pobitemu i nieprzytomnemu mężczyźnie udzielały koleżanki jego żony, na co dzień będące pielęgniarkami. Mimo szybko podjętej reanimacji nie udało się uratować mężczyzny, który zmarł. Dokładną przyczynę zgonu wyjaśni zarządzona sekcja zwłok. Z ustaleń policjantów zajmujących się wyjaśnieniem wszystkich okoliczności zdarzenia wynika, że najbardziej agresywnym był pijany 21-latek, który również podczas zatrzymania przez policjantów z Grupy Szybkiego Reagowania stawiał opór. Mężczyzna już w przeszłości był karany za inne przestępstwa kryminalne. Tym razem usłyszał zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi mu od roku do 10 lat więzienia. Zgodnie z decyzją prokuratora, niespełna 17-letni jego brat, odpowie za udział w tym przestępstwie przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich.