Na kolejną "robotę" przyjechał kradzionym autem
Policjanci z Bytomia zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzieże dokonywane w szkołach na terenie Śląska. Na kolejną „robotę” przyjechał skradzionym niedawno samochodem. Przy zatrzymanym recydywiście policjanci znaleźli kradzione dokumenty i telefon komórkowy. Na dodatek ujęty mężczyzna znieważył mundurowych i groził im. Teraz może wrócić za kratki nawet na 10 lat.
Policjanci z Bytomia zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzieże dokonywane w szkołach na terenie Śląska. Na kolejną „robotę” przyjechał skradzionym niedawno samochodem. Przy zatrzymanym recydywiście policjanci znaleźli kradzione dokumenty i telefon komórkowy. Na dodatek ujęty mężczyzna znieważył mundurowych i groził im. Teraz może wrócić za kratki nawet na 10 lat.
Do zatrzymania mężczyzny doszło w miniony wtorek wczesnym popołudniem. Na podejrzanie zachowującego się obcego mężczyznę kręcącego się po szkolnych korytarzach, uwagę zwróciła sekretarka jednej z placówek oświatowych w centrum miasta. Czujna kobieta, nie dając się zwieść jego opowieści o tym, że chciałby podjąć naukę powiadomiła policjantów. Stróże prawa ustalili, że mężczyzną tym jest wielokrotnie zatrzymywany w przeszłości i karany między innymi za podobne kradzieże 25-letni mieszkaniec Bytomia. Funkcjonariusze znaleźli przy nim pochodzące z kradzieży dokonanej w szkole na terenie Tarnowskich Gór dokumenty oraz telefon komórkowy. Okazało się też, że ma przy sobie kluczyki do hyundaia zaparkowanego nieopodal bytomskiej szkoły. Kradzież tego samochodu zgłoszono tyskiej policji w ubiegłym tygodniu. Sprawca najpierw na terenie szkoły z szafki ubraniowej ukradł kluczyki, a następnie posługując się nimi skradł samochód. Ujęty recydywista kilka miesięcy temu opuścił zakład karny po odsiadce za kradzieże i jak wszystko na to wskazuje, po wyjściu na wolność powrócił do swojej przestępczej działalności. Oprócz zarzutów dotyczących kradzieży pojazdu, dokumentów, telefonu i innych przedmiotów w kilku szkołach na terenie województwa śląskiego, 25-latek odpowie również za znieważenie policjantów i kierowanie pod ich adresem gróźb, czego dopuścił się już po jego zatrzymaniu. Dzisiaj o jego dalszym losie zadecyduje prokurator. Za popełnione przestępstwa może wrócić za kratki nawet na 10 lat.