Kłopoty z prawdą
17-letni bytomianin powiadomił policję o napadzie, w wyniku którego nieznany osobnik skradł mu telefon komórkowy i zaszantażował go. Według relacji poszkodowanego, do rozboju doszło na początku stycznia br. w jednej z bram przy ul. Podgórnej, gdzie miał być siłą wciągnięty i poturbowany. Okoliczności zdarzenia były jednak inne.
17-letni bytomianin powiadomił policję o napadzie, w wyniku którego nieznany osobnik skradł mu telefon komórkowy i zaszantażował go. Według relacji poszkodowanego, do rozboju doszło na początku stycznia br. w jednej z bram przy ul. Podgórnej, gdzie miał być siłą wciągnięty i poturbowany. Okoliczności zdarzenia były jednak inne.
2 stycznia tego roku z policjantami skontaktował się 17-letni mieszkaniec Bytomia, który w towarzystwie swojej matki złożył zawiadomienie o tym, że po południu, idąc ulicą Podgórną został siłą wciągnięty do bramy przez rosłego mężczyznę, który następnie zażądał od niego pieniędzy. Napastnik zabrał mu telefon i według relacji poszkodowanego, powiedział, że odda mu telefon, jeżeli nastolatek zaraz przyniesie mu 30 złotych. Chłopak nie mógł zdobyć szybko żądanej kwoty, więc pogodził się ze stratą telefonu, a o zajściu wieczorem powiedział swojej mamie.
Wyjaśniający sprawę policjanci z powołanej w KMP specgrupy do walki z przestępczością rozbójniczą ustalili faktyczne okoliczności utracenia telefonu przez 17-latka i w ubiegłym tygodniu zatrzymali zamieszanych w sprawę dwóch spokrewnionych z sobą 20-letnich mieszkańców Bytomia.
Zgłaszający napaść 17-latek, faktycznie 2 stycznia br. został okradziony z telefonu. Tego dnia, na terenie centrum handlowego w śródmieściu zaczepiło go trzech dobrze mu znanych, nieco starszych od niego młodzieńców. Podczas przypadkowego spotkania mieli oni zażądać zwrotu pożyczonej mu niedawno kwoty. Kiedy chłopak stwierdził, że gotówki nie ma, jeden z nich wyrwał mu trzymany w ręku warty około 400 złotych telefon komórkowy i zapowiedział nastolatkowi, że telefon odzyska po uregulowaniu długu. Poszkodowany twierdzi, że nie był im nic dłużny, jednak próbował zaciągnąć pożyczkę u swoich znajomych. Kiedy nie zdobył żądanej kwoty, by wytłumaczyć się matce ze straty telefonu, wymyślił napad w bramie na ul. Podgórnej. Wówczas prawdopodobnie jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, że policjanci zatrzymają „nieznanego sprawcę” i ustalą prawdziwe okoliczności zdarzenia. Chłopak nie potrafi wyjaśnić powodu, dla którego skłamał zeznając, że nie zna sprawcy, że faktycznie napastników było trzech oraz, że zdarzenie miało miejsce w zupełnie innym miejscu.
Ponieważ zgodnie z ustaleniami śledczych faktycznie doszło do przestępstwa, podejrzanym 20-latkom przedstawiono zarzuty popełnienia rozboju, za co grozi im do 12 lat więzienia. Natomiast od decyzji prokuratora zależy, czy 17-latek stanie pod zarzutem składania fałszywych zeznań.
Film w formacie nieobsługiwanym przez odtwarzacz. Pobierz plik (format flv - rozmiar 2.22 MB)