Nie przelewała pobranej gotówki
Policjanci z Komisariatu III zatrzymali i postawili przed prokuratorem 28-letnią tarnogórzankę podejrzaną o przywłaszczenie pieniędzy. Kobieta, pracując jako kasjer punktu poboru opłat, pobierała gotówkę od klientów, ale jej nie przekazywała na konto wierzyciela. Szkody wyrządzone pięciu osobom wyrównał właściciel kasy. Zatrzymanej w sprawie kobiecie grozi do 5 lat więzienia.
Policjanci z Komisariatu III zatrzymali i postawili przed prokuratorem 28-letnią tarnogórzankę podejrzaną o przywłaszczenie pieniędzy. Kobieta, pracując jako kasjer punktu poboru opłat, pobierała gotówkę od klientów, ale jej nie przekazywała na konto wierzyciela. Szkody wyrządzone pięciu osobom wyrównał właściciel kasy. Zatrzymanej w sprawie kobiecie grozi do 5 lat więzienia.
O tym, że mogło dojść do przywłaszczenia pieniędzy przez 28-letnią kasjerkę punktu poboru opłat z ul. Chorzowskiej, w czerwcu br. policjantów powiadomił jej były pracodawca, będący nadal właścicielem tego punktu. W tamtym czasie skontaktowali się z nim mieszkańcy Bytomia – głównie emeryci, którzy zgłosili się do niego z pretensjami, ponieważ wpłacane przez nich w kasie opłaty czynszowe nie zostały przekazane na konto spółdzielni mieszkaniowej. Zajmujący się wyjaśnieniem sprawy kryminalni z komisariatu przy ul. Rostka, ustalili, że pod koniec marca br., pięć osób dokonało wpłat wynoszących od około 300 do około 600 zł., jednak pieniądze te nie trafiły na rachunek bankowy spółdzielni. Przyjmującą od nich pieniądze kasjerką była kończąca w tym okresie współpracę z właścicielem punktu kasowego 28-letnia mieszkanka Tarnowskich Gór. Z relacji części osób pokrzywdzonych, wynika, że przyjmująca gotówkę kobieta nie wydała im pokwitowań wpłaty, tłumacząc im, że popsuła się drukarka. Przyjęcie pieniędzy potwierdziła natomiast przystawiając pieczątkę w książeczce opłat czynszowych. Łącznie pokrzywdzeni stracili około 2500 zł. Gdy sprawa wyszła na jaw, pieniądze te z własnej kieszeni na konto spółdzielni przekazał mieszkający w Bytomiu właściciel punktu kasowego, pomagający również funkcjonariuszom w ustaleniu okoliczności popełnienia przez byłą pracownicę przestępstw.
Po kilkutygodniowym unikaniu kontaktu ze śledczymi, wczoraj rano podejrzana w sprawie 28-letnia tarnogórzanka znalazła się w rękach policji i usłyszała pięć zarzutów dotyczących przywłaszczenia pieniędzy. Kobieta dzisiaj stanęła przed prokuratorem, który oddał ją pod dozór policji. Za popełnione czyny grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.