Siedmiolatek wpadł pod samochód
Policjanci z KMP w Bytomiu wyjaśniają okoliczności zdarzenia drogowego z udziałem 7-letniego dziecka. Chłopczyk zza tramwaju wbiegł na jezdnię, wprost pod nadjeżdżający samochód. Wystraszony potrąceniem siedmiolatek po upadku na ziemię wstał i uciekł. Odnaleziono go po krótkich poszukiwaniach i odwieziono do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili u niego niegroźnie wyglądające otarcia skóry.
Policjanci z KMP w Bytomiu wyjaśniają okoliczności zdarzenia drogowego z udziałem 7-letniego dziecka. Chłopczyk zza tramwaju wbiegł na jezdnię, wprost pod nadjeżdżający samochód. Wystraszony potrąceniem siedmiolatek po upadku na ziemię wstał i uciekł. Odnaleziono go po krótkich poszukiwaniach i odwieziono do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili u niego niegroźnie wyglądające otarcia skóry.
Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 15:00 przy ul. Piekarskiej. Z dotychczasowych ustaleń funkcjonariuszy z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Bytomiu, wynika, że chłopiec wtargnął na jezdnię zza stojącego na przystanku tramwaju i wpadł na fiata marea prowadzonego przez 41-letniego mieszkańca Bytomia. Po przewróceniu się na ziemię, chłopiec szybko wstał i uciekł. Powiadomieni przez kierowcę fiata o zdarzeniu policjanci, ustalili, że mający 7 lat chłopiec pobiegł do znajdującej się w pobliżu świetlicy środowiskowej. Wystraszonym siedmiolatkiem zaopiekowała się pracująca w tej placówce wychowawczyni, która wezwała karetkę pogotowia ratunkowego. Chłopiec został zabrany do szpitala w Chorzowie, gdzie przeprowadzający badanie jego stanu zdrowia lekarze, stwierdzili, że doznał niegroźnie wyglądających otarć skóry głowy i po opatrzeniu mógł razem z mamą wrócić do domu.
Dalsze postępowanie w sprawie tego zdarzenia prowadzą policjanci z KMP w Bytomiu.
Wyświetl większą mapę