Przechodziła „na czerwonym” i wpadła pod autobus
44-letnia mieszkanka Bytomia, nie zważając na czerwone światło sygnalizatora ustawionego na przejściu dla pieszych, wtargnęła na jezdnię wprost przed nadjeżdżający autobus. To, że dla bytomianki zdarzenie zakończyło się tylko otarciami naskórka i skręceniem kostki, może ona zawdzięczać refleksowi kierowcy autokaru. Okoliczności wypadku wyjaśniają bytomscy policjanci.
44-letnia mieszkanka Bytomia, nie zważając na czerwone światło sygnalizatora ustawionego na przejściu dla pieszych, wtargnęła na jezdnię wprost przed nadjeżdżający autobus. To, że dla bytomianki zdarzenie zakończyło się tylko otarciami naskórka i skręceniem kostki, może ona zawdzięczać refleksowi kierowcy autokaru. Okoliczności wypadku wyjaśniają bytomscy policjanci.
Do wypadku doszło wczoraj rano na ul. Chorzowskiej. Jak dotychczas ustalili policjanci z bytomskiej drogówki, mająca 44-lata mieszkanka Rozbarku weszła na przejście dla pieszych, w chwili, gdy świeciło się dla niej czerwone światło sygnalizatora. Będąc na jezdni, została potrącona przez jadący w kierunku Chorzowa autokar prowadzony przez 54-letniego mieszkańca Krakowa. na szczęście kierowca w porę zaczął hamować i dzięki temu siła uderzenia, jak stwierdzili badający kobietę lekarze, nie wyrządziła jej poważniejszych obrażeń. Bytomianka doznała skręcenia stawu skokowego oraz otarć naskórka, i po opatrzeniu w szpitalu mogła wrócić do domu.
Dokładne okoliczności i przebieg zdarzenia wyjaśniają policjanci z KMP w Bytomiu.