Kradzionym fiatem ugrzązł w zaspie
Policjanci z Bytomia wyjaśniają okoliczności kradzieży fiata doblo. W sprawie zatrzymano świętochłowiczanina, który najprawdopodobniej prowadząc skradziony pojazd wpadł w zaspę i nie potrafił już z niej wyjechać. Jeżeli dotychczasowe ustalenia mundurowych potwierdzą się, to 54-latkowi grozi do 7 lat więzienia.
Policjanci z Bytomia wyjaśniają okoliczności kradzieży fiata doblo. W sprawie zatrzymano świętochłowiczanina, który najprawdopodobniej prowadząc skradziony pojazd wpadł w zaspę i nie potrafił już z niej wyjechać. Jeżeli dotychczasowe ustalenia mundurowych potwierdzą się, to 54-latkowi grozi do 7 lat więzienia.
Wczoraj około godziny 22:30, policjanci zostali powiadomieni o kradzieży fiata doblo z jednej z posesji przy ul. Powstańców Warszawskich. Samochód został skradziony godzinę wcześniej, co z okna mieszkania widziała matka jego właściciela, jednak będąc przekonaną, że samochodem wyjeżdża drugi z jej synów, nie podnosiła alarmu. Funkcjonariusze ustalili, że sprawca kradzieży uruchomił silnik za pomocą kluczyka nieroztropnie pozostawionego w stacyjce pojazdu.
Poszukiwania fiata i podejrzewanego o jego kradzież mężczyzny, zakończyły się krótko przed północą. Anonimowa osoba powiadomiła nas, prawdopodobnie nietrzeźwy kierowca „dostawczaka” wpadł w śnieżną zaspę na ulicy Dzierżonia, i nie potrafi z niej wyjechać. Dojeżdżający na miejsce policjanci z bytomskiej drogówki, zauważyli uciekającego z pojazdu mężczyznę. Po krótkim pościgu został on zatrzymany przez skierowany również na tę interwencję patrol z komisariatu w Bytomiu – Miechowicach. Zatrzymany, to pochodzący ze Świętochłowic 28-letni mężczyzna, który miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna ten nadal trzeźwieje na pryczy policyjnego aresztu. Wkrótce najprawdopodobniej usłyszy zarzuty dotyczące kradzieży pojazdu i kierowania nim w stanie nietrzeźwości. Za popełnione przestępstwa może trafić za kratki nawet na 7 lat. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator i sąd.