ZA KRATKI
Trzej mieszkańcy Bytomia trafili do policyjnego aresztu po tym, jak zatrzymano ich ze skradzionymi kratkami ściekowymi. Swój łup załadowali na dostawczego żuka, a za kierownicą siadł jeden z nich tyle, ze na dodatek miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Za kradzież wszystkim grozi do 5 lat za kratkami, a szoferowi złodziejskiej szajki grożą dodatkowe dwa lata za jazdę w stanie nietrzeźwym.
Trzej mieszkańcy Bytomia trafili do policyjnego aresztu po tym, jak zatrzymano ich ze skradzionymi kratkami ściekowymi. Swój łup załadowali na dostawczego żuka, a za kierownicą siadł jeden z nich tyle, ze na dodatek miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Za kradzież wszystkim grozi do 5 lat za kratkami, a szoferowi złodziejskiej szajki grożą dodatkowe dwa lata za jazdę w stanie nietrzeźwym.
Wczoraj późnym wieczorem policyjni wywiadowcy zwrócili uwagę na jadącego ulicą Piekarską towarowego żuka. Kiedy po zatrzymaniu do kontroli, otworzyli drzwi szoferki, okazało się, że prowadzący go 34-letni Sebastian R. jest pijany, więc od razu trafił na tylne siedzenie radiowozu. Kolejną „niespodzianką” było 6 kratek ściekowych wyrwanych jak się okazuje z jezdni pobliskich ulic. Dwaj wspólnicy nietrzeźwego kierowcy w wieku 22 i 31 lat również zostali zatrzymani przez wywiadowców. Przyznali, że należące do Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Bytomiu kratki ściekowe mieli zamiar sprzedać jako złom. Za swój czyn odpowiedzą przed sądem, który może ich skazać nawet na 5 lat więzienia. Dodatkowym zarzutem prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, za co grożą dwa lata kary pozbawienia wolności, zostanie objęty 34-letni kierowca żuka. Wszyscy zatrzymani są mieszkańcami Bytomia.