NARAZIŁ SĄSIADÓW A SAM UCIEKŁ
Policjanci z komisariatu w Szombierkach zatrzymali pijanego mieszkańca Bytomia, który naraził na niebezpieczeństwo lokatorów budynku. Mężczyzna wykonał prowizoryczną, nieszczelną instalację gazową, obok której iskrzyły skręcone przez niego przewody elektryczne. Kiedy przestępstwo zostało wykryte, oknem uciekł z mieszkania. Teraz grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Policjanci z komisariatu w Szombierkach zatrzymali pijanego mieszkańca Bytomia, który naraził na niebezpieczeństwo lokatorów budynku. Mężczyzna wykonał prowizoryczną, nieszczelną instalację gazową, obok której iskrzyły skręcone przez niego przewody elektryczne. Kiedy przestępstwo zostało wykryte, oknem uciekł z mieszkania. Teraz grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Wczoraj około godziny 17:30 dyżurny komisariatu w Bytomiu Szombierkach odebrał telefon od kontrolera Górnośląskiej Spółki Gazownictwa, który powiadomił, że w jednym z mieszkań budynku przy ulicy Grota Roweckiego ulatnia się gaz, a mieszkający w nim mężczyzna zatrzasnął przed nim drzwi i uciekł przez okno. Natychmiast w to miejsce zostali skierowani policjanci, którzy po krótkim pościgu zatrzymali 43-letniego Marka J. Mężczyzna był nietrzeźwy, w wydychanym przez niego powietrzu policjanci stwierdzili 2,7 promila alkoholu. Okazało się, że Marek J. po zdemontowaniu przez dostawcę gazu licznika, wykonał prowizoryczną instalację gazową. Instalacja ta była nieszczelna. Ponadto skręcając przewody, również w sposób nielegalny czerpał energię elektryczną. Obie te instalacje, gazowa i elektryczna przebiegały obok siebie i według relacji kontrolerów, w każdej chwili mogło dojść do eksplozji, tym bardziej, że skręcone przewody elektryczne nie były zaizolowane i stykając się iskrzyły. Pracownicy zakładu gazowego i energetycznego zlikwidowali nielegalne połączenia. Pijanego 43-latka zatrzymano do wytrzeźwienia. Jeżeli powołany w sprawie biegły oceni, że wykonane przez Marka J. nielegalne połączenia gazowe i elektryczne mogłyby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa mieszkańców budynku to wówczas 43-letni sprawca może za ten czyn spędzić nawet 10 lat w więzieniu. O jego dalszym losie zadecyduje wkrótce prokurator i sąd.