Wrócił za kratki
Policjanci z Komisariatu II zatrzymali 30-letniego mężczyznę, który w ciągu dwóch dni popełnił kilka poważnych przestępstw. W tym czasie włamując się do pomieszczenia gospodarczego okradł budowlańców, próbował włamać się do mieszkania swojego znajomego, a inne podpalił. Karany w przeszłości za podobne przestępstwa 30-latek, na wniosek bytomskich śledczych został tymczasowo aresztowany.
Policjanci z Komisariatu II zatrzymali 30-letniego mężczyznę, który w ciągu dwóch dni popełnił kilka poważnych przestępstw. W tym czasie włamując się do pomieszczenia gospodarczego okradł budowlańców, próbował włamać się do mieszkania swojego znajomego, a inne podpalił. Karany w przeszłości za podobne przestępstwa 30-latek, na wniosek bytomskich śledczych został tymczasowo aresztowany.
Sąd Rejonowy w Bytomiu tymczasowo aresztował 30-letniego Sebastiana S. - bezdomnego, podejrzanego o podpalenie mieszkania przy ulicy Powstańców Warszawskich oraz inne przestępstwa. Kilkadziesiąt minut przed spowodowaniem pożaru mężczyzna próbował włamać się do mieszkania na parterze budynku. Mieszkanie to zajmuje jego znajomy, który winny był mu 20 złotych. Kiedy Sebastian S. nie zastał dłużnika, postanowił wyrównać sobie rzekome zobowiązanie w inny sposób. Przystawił drabinkę pod okno, jednak mimo wysiłku nie udało mu się przez nie wejść do pomieszczeń. Wtedy to próbował wyłamać drzwi wejściowe, a kiedy również i tej przeszkody nie pokonał, na gospodarza - dłużnika postanowił poczekać na klatce schodowej. Wchodząc na górne kondygnacje, wszedł do innego niezamkniętego mieszkania, a nie zastając w nim właścicielki, skradł kilka drobnych przedmiotów i podpalił wyposażenie kuchni. Przestraszony rozmiarami spowodowanego pożaru ukrył się w piwnicy, gdzie pijanego znaleziono podczas akcji gaśniczej. Wyjaśniający sprawę kryminalni z Komisariatu II ustalili, że dzień wcześniej ten sam mężczyzna włamał się do pomieszczenia gospodarczego przy ulicy Powstańców Warszawskich i skradł portfele oraz odzież należącą do pracowników firmy budowlanej. Sebastian S. w czerwcu ubiegłego roku, po 7 latach opuścił mury więzienne, gdzie odbywał kary za popełnienie podobnych przestępstw. Teraz może powrócić za kratki na 6 kolejnych lat.