Rozbił auto i zgłosił kradzież
Pijany kierowca zawodowy rozbił swojego seata na słupie sygnalizacji drogowej, a policji zgłosił kradzież auta. Sprawa rzekomej kradzieży bardzo szybko wyszła na jaw, zaś 32-letni bytomianin usłyszał zarzuty popełnienia aż trzech przestępstw, za które może trafić do więzienia nawet na 3 lata.
Pijany kierowca zawodowy rozbił swojego seata na słupie sygnalizacji drogowej, a policji zgłosił kradzież auta. Sprawa rzekomej kradzieży bardzo szybko wyszła na jaw, zaś 32-letni bytomianin usłyszał zarzuty popełnienia aż trzech przestępstw, za które może trafić do więzienia nawet na 3 lata.
W ubiegłą niedzielę w nocy policjantów z bytomskiej drogówki skierowano na Plac Wolskiego, gdzie rozpędzony seat ibiza uderzył w słup sygnalizatora drogowego. Obok samochodu stał mieszkający przy ulicy Kolejowej 32-letni właściciel pojazdu. Mężczyzna twierdził, że kiedy krótko przed 1:00 dowiedział się od swojego znajomego o tym, iż jego auto stoi rozbite na ulicy natychmiast przybiegł na miejsce. Od początku wersja kradzieży auta przedstawiana przez 32-latka była dość wątpliwa. Samochód nie miał typowych uszkodzeń, jakie powstają przy kradzieży, a jego właściciel był pijany. W jego organizmie funkcjonariusze stwierdzili prawie 2 promile alkoholu. Policjanci zajmujący się wyjaśnieniem okoliczności tej sprawy ustalili, że bytomianin tej nocy bawił się w lokalu przy ulicy Dworcowej, a następnie wsiadł za kierownicę seata i jadąc nim zderzył się ze słupem. Przez kilka następnych dni 32-latek unikał kontaktu z funkcjonariuszami, a kiedy wczoraj stawił się w komendzie, podtrzymał zgłaszaną w nocy 23. sierpnia wersję o tajemniczej kradzieży samochodu i jego zagadkowym odnalezieniu. Dziś usłyszał zarzuty popełnienia trzech czynów, w tym powiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, składania fałszywych zeznań i kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Za te przestępstwa może trafić nawet na 3 lata za kratki. Mężczyźnie zatrzymano także prawo jazdy, co przynajmniej przez jakiś czas uniemożliwi mu wykonywanie zawodu kierowcy. O dalszym losie zatrzymanego 32-latka zadecyduje prokurator i sąd.