Wiadomości

Już głupszej zabawy nie mogli wymyslić

Data publikacji 21.09.2009

Dwaj 14-latkowie przez głupią zabawę o mało nie doprowadzili do tragedii. Stojąc na wiadukcie prowadzącym nad drogą rzucali kamieniami w przejeżdżające samochody. W jeden z nich trafili, a rozbijając przednią szybę przerazili podróżujące nim osoby. Tylko przytomność umysłu prowadzącej opla kobiety, uchronił ją i jej pasażerkę przed zderzeniem z jadącymi z przeciwka samochodami.

Dwaj 14-latkowie przez głupią zabawę o mało nie doprowadzili do tragedii. Stojąc na wiadukcie prowadzącym nad drogą rzucali kamieniami w przejeżdżające samochody. W jeden z nich trafili, a rozbijając przednią szybę przerazili podróżujące nim osoby. Tylko przytomność umysłu prowadzącej opla kobiety, uchronił ją i jej pasażerkę przed zderzeniem z jadącymi z przeciwka samochodami. Wczoraj po południu, jadąca oplem astrą ulicą Jeziorańskiego w kierunku Zabrza 44-letnia bytomianka, zauważyła grupkę młodych osób stojących na wiadukcie tuż za centrum handlowym. Gdy zbliżała się do wiaduktu, jak twierdzi usłyszała potworny huk spowodowany kamieniem rzuconym w szybę jej samochodu. Przerażona kobieta na szczęście nie straciła zimnej krwi, zapanowała nad samochodem i zatrzymała się na poboczu. Razem z nią, na przednim fotelu pasażera podróżowała jej 77-letnia matka i to właśnie z jej strony uderzył kamień. Kobieta natychmiast powiadomiła o zdarzeniu bytomską policję i razem z patrolem ruszyła na poszukiwania sprawców tego czynu. Kilkanaście minut później funkcjonariusze z komisariatu w Miechowicach ujęli 3 dziewczyny i 3 chłopców w wieku od 13 do 14 lat. Jak się szybko okazało, będący w grupie dwaj 14-latkowie wpadli na pomysł rzucania kamieniami w jadące samochody i to oni byli jego głównymi wykonawcami. Aż strach pomyśleć o skutkach, jakie mógł spowodować wynik tak głupiej zabawy. Nieletni trafili pod opiekę zdumionych ich występkiem rodziców, ale to nie koniec sprawy i związanej z nią kłopotów. Teraz postępowanie 14-latków oceni Sąd Rodzinny i Nieletnich w Bytomiu, który zadecyduje o dalszym losie nieletnich.

Powrót na górę strony