Kredyty "załatwiane" przez telefon
Dwie kasjerki i kierowniczkę poczty oraz ich wspólniczkę zatrzymali policjanci z Bytomia w związku z wyłudzeniem co najmniej 150 000 złotych. Wspólniczka zatrudnionych na poczcie kobiet przekazywała im telefonicznie dane osobowe rzekomych kredytobiorców, a potem sama odbierała gotówkę. Podejrzanym o oszustwo kobietom grozi do 8 lat więzienia.
Dwie kasjerki i kierowniczkę poczty oraz ich wspólniczkę zatrzymali policjanci z Bytomia w związku z wyłudzeniem co najmniej 150 000 złotych. Wspólniczka zatrudnionych na poczcie kobiet przekazywała im telefonicznie dane osobowe rzekomych kredytobiorców, a potem sama odbierała gotówkę. Podejrzanym o oszustwo kobietom grozi do 8 lat więzienia.
Z dotychczasowych ustaleń kryminalnych z komisariatu w Bytomiu Miechowicach rozpracowujących tę sprawę wynika, że zawiązana spółka kierowniczki poczty i dwóch kasjerek oraz ich wspólnej znajomej, pierwszego oszustwa dopuściła się w maju tego roku. Od tego czasu kobiety fałszując dokumentację kredytową, w co najmniej 30 przypadkach, w sumie wyłudziły przynajmniej 150 000 złotych. Najprawdopodobniej „mózgiem” przestępczego procederu jest nie pracująca na poczcie 53-letnia mieszkanka Bytomia, która zdobywała dane personalne rzekomych kredytobiorców – w większości emerytów, następnie telefonicznie informacje te przekazywała kierowniczce placówki pocztowej, a ta posługując się tymi danymi sporządzała dokumentację niezbędną do wypłaty pieniędzy. Gotówka za każdym razem w kwotach po 5 000 zł. trafiała z rąk kasjerek poczty wprost do rąk 53-letniej bytomianki. Oszustwo i wyłudzanie pieniędzy wyszło na jaw, gdy do banku udzielającego kredytów zgłosiły się osoby, którym bank ten wysłał monity w sprawie niespłacanych przez nich rat zaciągniętej pożyczki. Dalsze postępowanie w tej sprawie pod nadzorem prokuratora prowadzą policjanci z Komisariatu Policji I. Za popełnione oszustwa zatrzymanym kobietom grozi nawet do 8 lat więzienia.