Wiadomości

Nielegalny wyszynk

Data publikacji 02.12.2009

Właścicielka baru mimo cofniętego jej w kwietniu tego roku zezwolenia na podawanie alkoholu, nadal prowadziła wyszynk. Za nic miała też decyzję wyższej instancji, która utrzymała w mocy wcześniej wydane postanowienia w tej sprawie. Teraz właścicielce lokalu grozi wysoka grzywna i przepadek zajętego przez funkcjonariuszy alkoholu.

Właścicielka baru mimo cofniętego jej w kwietniu tego roku zezwolenia na podawanie alkoholu, nadal prowadziła wyszynk. Za nic miała też decyzję wyższej instancji, która utrzymała w mocy wcześniej wydane postanowienia w tej sprawie. Teraz właścicielce lokalu grozi wysoka grzywna i przepadek zajętego przez funkcjonariuszy alkoholu.
Policjanci z bytomskiej komendy zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej, wspólnie z przedstawicielami Państwowej Inspekcji Handlowej, skontrolowali lokal przy ulicy Rostka. 40-letnia właścicielka baru pochodząca z Mysłowic nie posiadała zezwolenia na podawanie piwa i wódki, bowiem już w kwietniu tego roku zostały one cofnięte, po kontroli przeprowadzonej przez PIH. Inspektorzy stwierdzili wówczas, że alkohol podawany w lokalu pochodzi ze sprzedaży detalicznej, co jest niezgodne z przepisami ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Wyniki tej kontroli były podstawą do cofnięcia „koncesji na alkohol” wydanej przez Prezydenta Miasta Bytomia. Mysłowiczanka złożyła odwołanie od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach, które w sierpniu br. utrzymało w mocy odebranie zezwolenia na podawanie alkoholu. Również ta decyzja nie wpłynęła na zakończenie wyszynku w barze i alkohol podawany był do wczorajszego popołudnia, kiedy to funkcjonariusze zajęli w nim kilkadziesiąt litrów piwa i wódki. Właścicielka lokalu podając alkohol wbrew prawnym zakazom naraziła się na sporą grzywnę, której wysokość określi sąd. Zatrzymana kobieta może też stracić zajęty przez funkcjonariuszy alkohol, bowiem prawo przewiduje w takich wypadkach przepadek napojów alkoholowych.

Powrót na górę strony