Wpadka prezesa
Prawie 120 umów kredytowych na łączną kwotę nie mniejszą niż 300 000 złotych zawarto na podstawie fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu wystawionych przez 52-letniego prezesa podmiotu gospodarczego. Śledczy z Bytomia przygotowali w tej sprawie akt oskarżenia, w którym postawili 52-latkowi aż 65 zarzutów dotyczących oszustw i fałszowania dokumentów, za co teraz grozi mu do 8 lat więzienia.
Prawie 120 umów kredytowych na łączną kwotę nie mniejszą niż 300 000 złotych zawarto na podstawie fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu wystawionych przez 52-letniego prezesa podmiotu gospodarczego. Śledczy z Bytomia przygotowali w tej sprawie akt oskarżenia, w którym postawili 52-latkowi aż 65 zarzutów dotyczących oszustw i fałszowania dokumentów, za co teraz grozi mu do 8 lat więzienia.
Sprawa wystawiania fałszywych zaświadczeń różnym osobom wyszła na jaw w kwietniu ubiegłego roku. Na trop 52-letniego mieszkańca Bytomia wpadli policjanci z komisariatu w Miechowicach. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna wraz z innymi osobami wydaje różnym osobom dokumenty poświadczające zatrudnienie w zarządzanym przez siebie podmiocie mimo, iż nigdy nie byli jego pracownikami. Posługując się fałszywymi zaświadczeniami, osoby te pobierały kredyty w różnych bankach i firmach udzielających kredytów, a także zawierały umowy o usługi telekomunikacyjne i karty kredytowe oraz dokonywały zakupów mebli i sprzętów w systemach ratalnych. Kwoty wyłudzanych kredytów sięgały od 1 000 do nawet 17 000 złotych. Łącznie w ten sposób, w trwającym od 2007 roku procederze, w 118 przypadkach wyłudzono głównie z banków co najmniej 300 000 złotych. W zamian za wydane fałszywe zaświadczenia 52-latek zwykle otrzymywał gratyfikację finansową, która była częścią kwoty wyłudzonego kredytu lub wartości zakupionego na raty sprzętu. Podejrzany częściowo potwierdził swój udział w procederze oszukiwania banków i instytucji finansowych, przyznając, że robił to dla zysku. Prowadzący sprawę zespół policyjno – prokuratorski zgromadził dowody, w tym zeznania świadków, dokumenty, pieczątki, umowy kredytowe i inne, które pozwoliły na wniesienie do sądu aktu oskarżenia przeciwko 52-letniemu bytomianinowi. Mężczyzna za popełnione przestępstwa może trafić za kratki nawet na 8 lat. Wiadomo, że w sprawie oszustw kredytowych zamieszane są również inne osoby, które już wkrótce mogą usłyszeć zarzuty.