Wiadomości

Artystą to on nie jest

Data publikacji 15.03.2010

Bezdomny mężczyzna włamał się do mieszkania i od jakiegoś czasu pomieszkiwał wśród antyków. Szczęśliwie nie potrafi grać na skrzypcach i nie zna się na „starociach”, więc mające około 200 lat i warte ponad 50000 złotych skrzypce schowane w kredensie ocalały. Włamywacza zdradził brak klamki w drzwiach wejściowych, które podobnie jak ozdobne okucia drzwi, mosiężne krany i inne metalowe przedmioty trafiły na złomowisko. Podejrzanemu o wlamanie grozi nawet do 10 lat więzienia.

Bezdomny mężczyzna włamał się do mieszkania i od jakiegoś czasu pomieszkiwał wśród antyków. Szczęśliwie nie potrafi grać na skrzypcach i nie zna się na „starociach”, więc mające około 200 lat i warte ponad 50000 złotych skrzypce schowane w kredensie ocalały. Włamywacza zdradził brak klamki w drzwiach wejściowych, które podobnie jak ozdobne okucia drzwi, mosiężne krany i inne metalowe przedmioty trafiły na złomowisko. Podejrzanemu o wlamanie grozi nawet do 10 lat więzienia.

Kilka lat temu zmarło małżeństwo lekarzy z Bytomia. Od tego czasu ich mieszkanie znajdujące się w centrum miasta doglądał ich syn mieszkający na terenie powiatu Tarnogórskiego. Kiedy był w nim po raz ostatni pod koniec ubiegłego roku, wszystko było w porządku. W minioną sobotę jedna z lokatorek kamienicy zwróciła uwagę, że w drzwiach wejściowych nie ma klamki, a gdy je uchyliła spostrzegła, że w mieszkaniu panuje straszny bałagan. Powiadomieni o tym policjanci z komisariatu przy ulicy Rostka zajęli się tą sprawą i stwierdzając, że w jednym z pomieszczeń najprawdopodobniej ktoś urządził sobie kącik do spania, zaczekali, aż wróci nieproszony lokator. Po kilku godzinach w mieszkaniu pojawił się 51-letni bezdomny, który przyznał się, że włamał się tam jakieś dwa miesiące temu i przez nikogo nie niepokojony pomieszkiwał. Ponieważ brakowało mu pieniędzy na jedzenie i alkohol, po kolei rozmontowywał różne metalowe elementy, w tym ozdobne okucia drzwi, mosiężne krany i wodomierze, a także srebrne sztućce, zastawy stołowe, wazy i kryształy. Wszystko jak twierdzi wynosił na targowisko i do skupu złomu. Włamywacza nie zainteresowały natomiast mające około 200 lat skrzypce Schweitzer. Jak sam stwierdził, nie potrafi grać na tym instrumencie, a nie chciało mu się taszczyć pudła na targowisko, dzięki czemu warte około 50000 złotych antyczne skrzypce ocalały.
Teraz mężczyźnie za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat więzienia.

Powrót na górę strony