Z promilami w latarnię i ściany
W sobotę i niedzielę aż trzech kierowców „na bani” rozbiło samochody. Jeden przyłożył w latarnię drogową, dwóch pozostałych w ściany budynków. Niechlubny rekordzista minionego weekendu miał blisko 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu i dotąd trzeźwieje w policyjnym areszcie. Wszyscy stracili prawa jazdy, a sąd może ich skazać nawet na 2 lata więzienia.
W sobotę i niedzielę aż trzech kierowców „na bani” rozbiło samochody. Jeden przyłożył w latarnię drogową, dwóch pozostałych w ściany budynków. Niechlubny rekordzista minionego weekendu miał blisko 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu i dotąd trzeźwieje w policyjnym areszcie. Wszyscy stracili prawa jazdy, a sąd może ich skazać nawet na 2 lata więzienia.
Ledwo zaczęła się sobota, kiedy mieszkańcy ulicy Łużyckiej powiadomili o kraksie volkswagena golfa z przydrożną latarnią. Wysłany natychmiast w to miejsce patrol drogówki zatrzymał pochodzącego z Bytomia 52-letniego kierowcę pojazdu, który do stłuczki z lampą doprowadził mając ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Niecałą dobę później inny patrol z Wydziału Ruchu Drogowego skierowano na ulicę Sienną, gdzie dwóch pijanych mężczyzn stało obok rozbitego o mur budynku volkswagena golfa. Z pierwszych ustaleń wynika, że przed kolizją z elewacją samochodem kierował 43-letni bytomianin, u którego stwierdzono 2,6 promila, natomiast jego 23-letni syn mający 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu był jego pasażerem. Sprawę wyjaśniają funkcjonariusze z Komisariatu III.
Natomiast w niedzielę po południu przechodnie idący ulicą Orzegowską w Bytomiu – Szombierkach powiadomili policję o kierowcy poloneza, który otarł się o ścianę bloku i odjechał w kierunku Centrum. Wysłany przez dyżurnego patrol ruszył w pościg za tym pojazdem i zatrzymał go przy ulicy Małgorzatki. Trudno uwierzyć, ale prowadzący poloneza 22-latek pochodzący z Bytomia miał blisko 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie, gdzie dotychczas jeszcze trzeźwieje.
Zatrzymani w ten weekend pijacy drogowi, przynajmniej na jakiś czas będą musieli się pożegnać z prawem jazdy, a o tym, jaka kara ich spotka już wkrótce zadecyduje sąd. Grożą im wysokie grzywny, a nawet do 2 lat więzienia.