Skok na "warzywniak"
Na wniosek bytomskich śledczych do tymczasowego aresztu trafił 34-letni mieszkaniec Bytomia. Mężczyzna ukradł pieniądze spod lady w „warzywniaku”, a przyłapany na tym przez kasjerkę, popchnął ją i zagroził jej pozbawieniem życia. Podejrzany o ten czyn mężczyzna może za kratkami spędzić do 10 lat.
Na wniosek bytomskich śledczych do tymczasowego aresztu trafił 34-letni mieszkaniec Bytomia. Mężczyzna ukradł pieniądze spod lady w „warzywniaku”, a przyłapany na tym przez kasjerkę, popchnął ją i zagroził jej pozbawieniem życia. Podejrzany o ten czyn mężczyzna może za kratkami spędzić do 10 lat.
Wczoraj Sąd Rejonowy w Bytomiu aresztował tymczasowo 34-letniego mężczyznę podejrzanego o napaść, która miała miejsce 19 marca br. w sklepie warzywnym przy ulicy Siemianowickiej. Wówczas to, udający klienta nieznany mężczyzna poprosił sprzedawczynię o dwa jabłka, a kiedy kobieta odwróciła się plecami do kasy, mężczyzna przechylił się przez ladę, zabrał położone na półce pieniądze i pośpiesznie opuścił sklep. Widząca moment kradzieży kasjerka wybiegła za nim i zażądała zwrotu zrabowanej gotówki, na co intruz zagroził jej pozbawieniem życia, popchnął ją i uciekł. Kilka dni później, gdy pracownica „warzywniaka” jechała autobusem, złodzieja idącego ulicą Chorzowską pokazała podróżującemu wspólnie z nią bratu. Bliski krewny zapamiętał jego wygląd i widząc go w miniony piątek wieczorem wchodzącego do salonu gier przy ulicy Arki Bożka, zatelefonował na policję. Wysłany na miejsce patrol z Komisariatu III zatrzymał podejrzanego o kradzież rozbójniczą 34-letniego mężczyznę pochodzącego z Bytomia. Nie jest to jego pierwsze spotkanie z policjantami i wymiarem sprawiedliwości. Mężczyzna w przeszłości był już karany, między innymi za kradzieże, a przed niespełna rokiem opuścił więzienne mury, za które teraz może wrócić na kolejnych 10 lat.