Wiadomości

Chcieli sprawdzić mobilność służb ratunkowych

Data publikacji 07.04.2010

Pijany 25-letni mieszkaniec Radzionkowa chciał sprawdzić, ile czasu potrzeba służbom ratunkowym na dotarcie w okolicę domu, w którym mieszka jego znajoma. Mężczyzna usiadł na parapecie okna znajdującego się na 10 piętrze wieżowca, natomiast jego przyjaciółka - współautorka pomysłu, zatelefonowała na policję z wiadomością, że chłopak chce się zabić. Policjanci, strażacy i ratownicy medyczni przyjechali błyskawicznie. Pijany żartowniś trafił do wytrzeźwienia, a jego przyjaciółka otrzymała mandat.

Pijany 25-letni mieszkaniec Radzionkowa chciał sprawdzić, ile czasu potrzeba służbom ratunkowym na dotarcie w okolicę domu, w którym mieszka jego znajoma. Mężczyzna usiadł na parapecie okna znajdującego się na 10 piętrze wieżowca, natomiast jego przyjaciółka - współautorka pomysłu, zatelefonowała na policję z wiadomością, że chłopak chce się zabić. Policjanci, strażacy i ratownicy medyczni przyjechali błyskawicznie. Pijany żartowniś trafił do wytrzeźwienia, a jego przyjaciółka otrzymała wysoki mandat.
Wczoraj dokładnie o godzinie 18:39 z dyżurnym bytomskiej komendy policji skontaktowała się mieszkanka jednego z budynków przy ulicy Olimpijskiej, która zgłosiła, że przebywający razem z nią w mieszkaniu znajdującym się na 10 piętrze wieżowca chłopak, chce wyskoczyć przez okno. W trzy minuty później na miejscu byli już policjanci, krótko potem powiadomieni o zdarzeniu strażacy oraz ratownicy medyczni. Podjęcie jakiejkolwiek akcji ratunkowej okazało się jednak zupełnie niepotrzebne, bowiem pochodzący z Radzionkowa 25-latek, na widok policjantów natychmiast zszedł z parapetu. Razem z telefonującą na policję 23-letnią kobietą przyznali, że wezwanie to było tylko żartem. Przyznali też, że chcieli w ten sposób przetestować bytomskie służby ratownicze i sprawdzić, w jakim czasie od chwili powiadomienia o rzekomej próbie samobójczej, rozpocznie się cała akcja.
Za fałszywe wezwanie służb ratunkowych 23-letnia mieszkanka Bytomia dostała 500 złotych mandatu. Jej przyjaciel mający prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie na dodatek wszczął awanturę, po której trafił do bytomskiej izby wytrzeźwień. Mężczyzna już wkrótce poniesie konsekwencje swojej nieodpowiedzialności. Jemu również grozi, co najmniej 500 złotych mandatu.

Powrót na górę strony