Podpalił mieszkanie i samego siebie
Policjanci z Komisariatu III zatrzymali 30-letniego mieszkańca Bytomia, który w zemście podpalając drzwi mieszkania, sam o mało nie spłonął. Prokurator zarzucił mężczyźnie sprowadzenie zagrożenia dla wielu osób, za co grozi mu do 8 lat więzienia.
Policjanci z Komisariatu III zatrzymali 30-letniego mieszkańca Bytomia, który w zemście podpalając drzwi mieszkania, sam o mało nie spłonął. Prokurator zarzucił mężczyźnie sprowadzenie zagrożenia dla wielu osób, za co grozi mu do 8 lat więzienia.
Do pożaru doszło w miniony piątek późnym wieczorem w klatce schodowej budynku przy ul. Witczaka. Z relacji strażaków wezwanych do ugaszenia płonących drzwi jednego z mieszkań znajdujących się na I piętrze wynikało, że ogień powstał w wyniku celowego podpalenia. W wyniku pożaru, do szpitala z objawami zatrucia dymem odwieziono około 50-letnią mieszkankę budynku oraz trójkę dzieci w wieku od 2 do 8 lat. Szczęśliwie w mieszkaniu, które zostało podpalone nikt nie przebywał, natomiast zniszczeniu uległy drzwi wejściowe i część przedpokoju. Zajmujący się wyjaśnieniem sprawy policjanci z komisariatu przy ul. Rostka już następnego dnia ustalili, że w pobliżu budynku był widziany około 30-letni mężczyzna, który według relacji świadków uciekając z miejsca pożaru miał dymiące się nogawki spodni. Funkcjonariusze prowadzący rozpoznanie w okolicy miejsca zdarzenia, natknęli się na mężczyznę, który miał widoczne problemy ze swobodnym chodzeniem. Pytany o pożar mężczyzna stwierdził, że owszem był w tej klatce schodowej w chwili powstania ognia, jednak to ktoś zupełnie inny wzniecił pożar, a on sam w nim ucierpiał. Faktycznie okazało się, że ma poważnie poparzone obie nogi. Kryminalni weryfikujący przedstawioną przez niego relację, bardzo szybko doszli do wniosku, że mężczyzna kłamie, a przedstawione mu argumenty skłoniły go do wyjawienia prawdy o tym zdarzeniu. Mający 30 lat mieszkaniec Bytomia jakiś czas temu popadł w konflikt z zajmującą mieszkanie bytomianką, a kiedy w piątek wieczorem wypił sporą dawkę alkoholu, postanowił zemścić się na niej. Do budynku wszedł zaopatrzony w kilka litrów benzyny, oblał drzwi i podpalił. Wybuchający ogień objął również jego spodnie, które nieopatrznie pochlapał benzyną. Gdy sam stanął w płomieniach przeraził się, jednak zdołał ugasić palące się na nim ubranie i uciekł.
Mężczyzna został przez policjantów zatrzymany i już stanął przed prokuratorem, który przedstawił mu zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla wielu osób i mienia, za co grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Od wczoraj, zgodnie z decyzja prokuratora pozostaje pod dozorem policji.