Wiadomości - Komenda Miejska Policji w Bytomiu

W autobusie lub tramwaju, w sklepie i na targowisku oraz wszędzie tam, gdzie jest tłoczno od ludzi, to miejsca, w których można trafić na kieszonkowca. Najczęściej ich łupem padają portfele i telefony komórkowe. Aby ustrzec się kradzieży, wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad.

Policjanci docierają do osób bezdomnych, które przed mrozem kryją się w altankach ogródków działkowych, przystankach komunikacyjnych, kanałach ciepłowniczych, klatkach schodowych i pustostanach. Dbając o ich bezpieczeństwo funkcjonariusze proszą o informacje o miejscach pobytu bezdomnych lub wymagających pomocy, by móc je skierować albo dowieźć do placówki opiekuńczej.

Z wysokości II piętra remontowanej kamienicy przy ul. Karola Miarki spadł pracownik firmy dekarskiej. Mimo, iż pomoc nadeszła bardzo szybko, życia mężczyzny nie zdołano uratować.

O tej bardzo prostej, ale wyjątkowo ważnej zasadzie zapomniało kilku kierowców, którzy odpowiedzą za jazdę w stanie nietrzeźwości. Jeden z zatrzymanych doprowadził do stłuczki i próbował uciec. Dwaj inni z kolei już raz usłyszeli wyrok za jazdę „po kielichu”. Teraz grożą im słone grzywny, a nawet kary więzienia.

Policjanci z bytomskiej komendy wyjaśniają okoliczności zdarzenia drogowego, w którym ogólnych potłuczeń doznał 52-letni pieszy. Mężczyzna został potrącony przez furgonetkę.

Na wniosek prokuratora sąd tymczasowo aresztował dwóch sprawców napaści na będącego po służbie policjanta. Funkcjonariusz został zaatakowany, gdy zwrócił uwagę jadącym tramwajem pijanym wyrostkom na ich niestosowne zachowanie. Teraz podejrzanym o ten czyn mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.

Mieszkający w Bytomiu 36-latek zgłosił się na policję, by powiadomić o pewnym zdarzeniu. Sam jednak popełnił przestępstwo, bo do komendy przyjechał samochodem, mając około 0,7 promila alkoholu w organizmie. Bytomianin stracił prawo jazdy i grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.

Tradycyjnie, przy wigilijnym stole, wspólnie z policjantami garnizonu bytomskiego usiedli przedstawiciele władz miejskich oraz samorządowych, a także duchowni i reprezentanci innych służb mundurowych.

44-letnia mieszkanka Bytomia, nie zważając na czerwone światło sygnalizatora ustawionego na przejściu dla pieszych, wtargnęła na jezdnię wprost przed nadjeżdżający autobus. To, że dla bytomianki zdarzenie zakończyło się tylko otarciami naskórka i skręceniem kostki, może ona zawdzięczać refleksowi kierowcy autokaru. Okoliczności wypadku wyjaśniają bytomscy policjanci.

Ponad rok temu, mająca wówczas 14 lat dziewczyna, ukradła swojej cioci kartę bankomatową i przy użyciu zapamiętanego kodu PIN, wypłaciła z konta 150 zł. Poszkodowana krewna już prawie zapominała o tamtym zdarzeniu, kiedy siostrzenica ponownie ukradła jej kartę i pieniądze. Decyzję w sprawie nieletniej podejmie sędzia rodzinny.