Cudzoziemiec wpadł na włamaniu, teraz musi opuścić Polskę
Włamanie do domu zakończy się nakazem opuszczenia Polski dla 30-letniego obywatela Ukrainy. Mężczyzna dostał się domu przy ul. Woźniaka i ukradł laptop oraz telefon komórkowy. Powiadomieni przez sąsiadów policjanci zatrzymali uciekającego włamywacza. Pijany 30-latek trafił do policyjnego aresztu. Po przedstawieniu zarzutów został on przekazany funkcjonariuszom Straży Granicznej, którzy zakwestionowali legalność jego pobytu w Polsce. Grozi mu też do 10 lat więzienia.
W drugi dzień świat wielkanocnych mieszkańcy ul. Woźniaka usłyszeli dźwięki dobiegające z jednego z domów znajdującego się przy tej ulicy. Sąsiedzi jednego z domów powiadomili policjantów. Na miejsce natychmiast pojechali mundurowi z komisariatu przy ulicy Chrzanowskiego. Stróże prawa zauważyli biegnącego mężczyznę, który trzyma coś pod pachą. Szybka reakcja mundurowych pozwoliła go zatrzymać. Mężczyzną okazał się włamywacz, który miał przy sobie laptop oraz telefon komórkowy warte blisko 4 tysiące złotych skradzione z jednego z domów. Zatrzymany, to 30-letni obywatel Ukrainy mieszkający w Radzionkowie. Dodatkowo włamywacz był pijany. Badanie alkomatem wykazało u niego około 1,5 promila alkoholu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwiał, śledczy z komisariatu przy ul. Chrzanowskiego przedstawili mu zarzut. Teraz 30-latek odpowie przed sądem. Grozi mu do 10 lat więzienia. Ponadto dane mężczyzny przekazano funkcjonariuszom Straży Granicznej. Po sprawdzeniu pogranicznicy stwierdzili nieprawidłowości w legalności pobytu zatrzymanego. Wdrożono procedurę wydalenia oraz zakazu wjazdu 30-latka do Polski.